piątek, 20 lutego 2015

Two.

Emily's POV

Po chwili się rozłączyłam, widząc jak jedzie taksówka. Uśmiechnęłam się lekko, chowając telefon do torby. Wsiadłam to taksówki, witając się z Clarą i z taksówkarzem. Zapłaciłam mu i po 5 minutach byliśmy już na miejscu. Spojrzałam na moją przyjaciółkę, po czym posłałam jej ostrzegawcze spojrzenie.
- Uważaj czasem, żeby Ci się nic nie stało, martwię się.
- Nie ma o co, cały czas będziemy się razem szlajać. - pocałowała mnie w policzek na co odpowiedziałam jej z uśmiechem. Po krótkiej chwili byłyśmy już na imprezie. Do moich uszu uderzyła bardzo głośna muzyka, śmiech ludzi oraz zapach marihuany. Spojrzałam na Clarę po czym zapytałam się jej czy chce drinka. Odpowiedziała ogromnym uśmiechem, więc skierowałyśmy się do stołu, gdzie stał alkohol. Wzięłyśmy po jednym i się stuknęłyśmy.
- Za nasze zdrowie. - powiedziała upijając łyka z plastikowego kubeczka. 
- Zdecydowanie. - skinęłam stanowczo głową i z dobrym humorem napiłam się trunku. Na początku trochę się skrzywiłam i spojrzałyśmy się na siebie w tym samym momencie, na co wybuchnęłyśmy głośnym śmiechem. Po 3 drinkach, dość mocnych poczułam jak łapie mnie ktoś w talii. Obróciłam się do tyłu i zobaczyłam Justina. Czułam jak kręci mi się w głowie i spojrzałam w jego bardzo ciemne oczy, w których widziałam troskę.
- Co się dzieje? - spojrzałam na niego, a następnie na Clarę. Wzruszyłam ramionami i dalej tańczyłam, aż nie pociągnął mnie pod ścianę.
- Jesteś pijana? - spojrzał na mnie jakby zobaczył kogoś nieżywego. Złapał mnie za podbródek i sprawił żebym na niego spojrzała.
- A nie widać? - zaśmiałam się mu w twarz, co bardzo go zdenerwowało, bo jego oczy pociemniały, co znaczyło że go wkurwiłam. Bałam się, że mi coś zrobi, ale on zamiast tego poprosił moją przyjaciółkę aby pojechała taksówką, i jej zapłaci, a ja muszę jechać z nim. Zrobiłam wielkie oczy, patrząc na niego z góry, co wyglądało dziwnie bo jestem zbyt niska. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Chce mnie gdzieś zabrać?
- Pojedziesz ze mną. - warknął, ciągnąc mnie za ręce, wychodząc z mieszkania Alice. Wsadził mnie do swojego samochodu na miejsce pasażera i odjechał z piskiem opon.
- Gdzie jedziemy, co? - mruknęłam niezadowolona, patrząc na drogę. Spojrzał na mnie, a potem na moje ciało. Widziałam jego wzrok na mnie, a tym bardziej czułam. Zagryzł wargę.
- Do mojego domu. - powiedział wyraźnie, wyciągając czerwonego Marlboro z paczki. Odpalił go, wypuszczając dym i uchylił okno, aby dym ulatniał się przez nie.
- Poczęstujesz mnie? - zobaczyłam że kieruje paczkę w moją stronę po czym wyciągnęłam jednego i odpaliłam, mocno się zaciągając. Już trochę wytrzeźwiałam, ale zaczęła mnie boleć głowa. Po 20 minutach dojechaliśmy do jego domu. Była to piękna villa na przedmieściach, w kolorze białym.
- Wysiadaj. - rozkazał.
- Muszę wrócić na noc. - wysiadłam z samochodu i zgasiłam peta wyrzucając go na ziemię. Nic nie odpowiedział i wszedł do mieszkania a ja poszłam za nim. Wszedł na górę i otworzył drzwi. Kazał mi się położyć na łóżku.
- Nie szkodzi, zawiozę Cię za jakieś 2/3 godziny. - usiadłam na łóżku a obok mnie on. Po chwili zobaczyłam że wchodzi jakaś brunetka o długich włosach, w szpilkach i w koszulce oraz majtkach.
- Justin, mamy do pogadania. - puściła do niego oczko, na co zachciało mi się rzygać.
 - Idź stąd Selena, zaraz przyjdę. - po czym wyszła, a Justin wstał. spojrzał się na mnie, i wyszedł z pokoju a ja się położyłam i zasnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz